Budowa naszego kościoła. Lata starań o zezwolenie, setki
ludzi zaangażowanych w realizację, kilkanaście lat historii.
Sądzę, że nawet ksiądz Antoni, wieloletni proboszcz, główny realizator
trudnego wtedy politycznie oraz technicznie projektu, nie zdołałby
wszystkiego ująć w najbardziej nawet drobiazgowym, wielotomowym diariuszu.
Niejednokrotnie, idąc na Mszę świętą na Młodzianowską, przywołuję wryte w
pamięć obrazy tamtych lat. Czasem być może błahe, a
jednak…
Głos. Bas-baryton: dźwięczny, wyrazisty, docierający w najgłębsze zakamarki,
zmuszający do uwagi.
Wypełniał, aż po drżenie, pokoik biurowy. Roznosił się wszędobylsko po całym
placu budowy. Wreszcie tubalnie pędził wśród murów
budowli. Od ściany do ściany, aż po dach.
Ręce. W jednej młotek. W drugiej, gruby na trzy centymetry, prostokątny,
kolorowy kawał szkła na witraże. Jedno, wyważone
mistrzowsko uderzenie w, pod odpowiednim kątem ułożoną, kostkę i… trójkątny,
półokrągły czy kwadratowy odprysk okazuje się być
tym co pasuje do twarzy albo ubioru bohatera obrazu.
Za chwilę następne, dziesiąte… tysięczne…
Postać. Wysoka. Prosta. Krok ma pewny, energiczny. Jest wszędzie tam, gdzie
trzeba: polecić, sprawdzić, dopatrzyć, poradzić, wysłuchać, zdopingować.
Zawsze kiedy potrzeba. Punktualna. Niezawodna.
Kierownik budowy Tadeusz Sawicki, artysta Witold Kowalski i ksiądz proboszcz
Antoni Czulak.
Michał Jakaczyński do góry